Świadectwa, RT Jedność małżeńska a finanse, Straszyn, 8-15.07.2018, ks. moderator Leszek Włodarczyk, para prowadząca Elżbieta i Mirosław Wrotkowie

W dniach 8-15.07.2018 roku uczestniczyliśmy w rekolekcjach tematycznych „Jedność małżeńska a finanse”. Treści przekazane nam przez prowadzących oraz animatorów, ich przykład życia oraz biblijne wskazówki na temat zarządzania finansami uzmysłowiły nam, że nie jesteśmy właścicielami dóbr, którymi dysponujemy, a ich zarządcami. Uznaliśmy, że powinniśmy dobrze wywiązywać się z zarządu i nie przywiązywać się do tego, co dał nam Bóg. Historie biblijne ukazane w serii filmów pt. „Boże rozwiązania” pomagały zapamiętać przewodnią myśl dnia.
Były to nasze pierwsze rekolekcje, na których dzieci miały swoją formację. Poznały lekcję „trzech słoików” i gdy po rekolekcjach przez kolejny tydzień byliśmy nad morzem, nie rozpaczały, że nie mają pamiątki znad morza. Podobnie jak my, dzieci również zauważyły, że potrzeba to nie zachcianka, bez pewnych rzeczy można się obyć. Iza bardzo polubiła ciocię Martę, wciąż ją wspomina ;)
Rejestrowanie paragonów i robienie budżetu pomogło nam oszacować ile pieniędzy możemy zaoszczędzić, abym dłużej mogła zostać w domu z naszym 9-miesięcznym synkiem. Podczas pogodnego wieczoru przy grillu, tańcząc poloneza Wojciecha Kilara z filmu "Pan Tadeusz" poczuliśmy się jak w dniu naszego ślubu, a w tym roku obchodzimy 10-tą rocznicę ślubu.

Pan Bóg udzielił nam wielu łask, również po rekolekcjach i za to Chwała Panu!

Marta i Janusz

-----


Dziękujemy Bogu za dar uczestniczenia w rekolekcjach „Jedność małżeńska a finanse”. Wprowadziliśmy planowanie budżetu, notujemy nasze wydatki i przychody, przeznaczamy je na określone cele, zaczynamy żyć kontrolując nasze finanse i od razu, po rekolekcjach zaczęliśmy edukować finansowo dzieci rozmawiając i razem czytając z nimi książkę „Sekret”, o której nasz syn powiedział, że jest bardzo fajna i podoba mu się to.
Mamy nadzieję, że ze wsparciem modlitewnym wystarczy nam wytrwałości i konsekwencji w obranym działaniu, że przyniesie to błogosławione owoce w naszym małżeńskim i rodzinnym życiu, o co pokornie prosimy Boga, naszego najlepszego Ojca.

Owoce rekolekcji przyjdą na pewno w czasie, który zna tylko Bóg, a dziś są już pierwsze symptomy dobra, bo odkryliśmy to, co robiliśmy niewłaściwie i co chcielibyśmy zmienić w naszym życiu prosząc o łaskę Boga, bez którego nic nie możemy uczynić: "Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia".

Bogna i Piotr

Świadectwo, RE Milanówek, 6-8.04.2018, ks. moderator Piotr Wierzbicki, para prowadząca Ewelina i Paweł Pietrzakowie

Po raz pierwszy uczestniczyliśmy z mężem w rekolekcjach ewangelizacyjnych Domowego Kościoła. Należymy oficjalnie do tej wspólnoty od niedawna. Po dwóch latach pilotażu zdecydowaliśmy, że jedyną szansą trwania mocno przy Bogu, a jednocześnie pielęgnowania miłości i jedności w naszej rodzinie jest przynależność do wspólnoty osób o podobnych wartościach, mających podobne problemy i radości. Nade wszystko zaś pragnących być blisko Jezusa Chrystusa, który jest Panem naszego życia. I właśnie tę prawdę w sposób jeszcze bardziej wyraźny odkryliśmy w czasie wyjątkowych dni w Milanówku. Rekolekcje były dla nas namacalnym znakiem i potwierdzeniem, że Bóg nas kocha, że poprzez innych ludzi, otwartych, gotowych do pomocy, do służby w najmniejszych nawet rzeczach, jest stale obecny w naszej rodzinie. Jesteśmy wdzięczni za posługę tylu osób, zwłaszcza zaś za opiekę nad naszymi dziećmi diakonii wychowawczej oraz za osoby, które włożyły wiele wysiłku, by przygotować i zrealizować program tego spotkania.

Doświadczyliśmy wylania Ducha Świętego, który mojego męża obdarzył łaską pokoju w sercu. Poprzez modlitwę wstawienniczą odczuliśmy szczególną moc wspólnoty. Uwielbiamy za to Pana. Jesteśmy głęboko przekonani, że na te właśnie dni skupienia przyprowadziła nas Maryja Niepokalana, której obecność i opiekę czujemy w każdym dniu. Owocem rekolekcji jest chęć współdziałania z Duchem Świętym i zapraszanie go do wielu zwyczajnych, codziennych spraw. Doświadczamy wielkiej radości, również w naszym małżeństwie, dzięki rekolekcjom jeszcze mocniej dziękujemy Bogu za sakrament małżeństwa. I choć problemy czy troski nie zniknęły, a choroby wciąż nas dopadają, mamy więcej pokoju w sercu.

Poruszające były dla nas świadectwa innych osób. Dzięki nim nauczyliśmy się, że Pan Bóg jest w stanie przemienić każdy smutek w radość, słabość przemienić w siłę, a jeśli człowiek podda się Bożemu prowadzeniu, nie zagubi się. Trzeba jednak uznać swój grzech i oddać go Jezusowi.

Czas zakończenia rekolekcji przypadł na Niedzielę Miłosierdzia Bożego. W drodze powrotnej odwiedziliśmy tatę mojego męża. Wcześniej (zwłaszcza mi) trudno było się przełamać i spotykać z nim (dość skomplikowana i trudna relacja, rozwód rodziców, ponowny związek). Choć była to chwila, czułam, że nigdy nie można nikogo odrzucić czy przekreślić. Skoro Bóg kocha każdego człowieka, niezależnie od wszystkiego, tak samo ja powinnam czynić. Nie można schodzić z drogi miłości, która jest często trudna.

Niech przez Maryję Niepokalaną Bóg będzie uwielbiony! Wszystko, co otrzymaliśmy, od Niego pochodzi. Chwała Panu!

Kasia i Krzyś

Świadectwo, RE Ożarów, 16-18.02.2018, ks. moderator Grzegorz Demczyszak, para prowadząca Anna i Paweł Kędziorowie

Jestem w potrzebie. 
Proszę o wybaczenie, pragnę wybaczać, kochać i być kochanym.
Moje potrzeby miłowania bliźniego są szczere.

Ja nie mogę, Ty możesz, ja Ci pozwalam. 
Nie chcę kierować swoim życiem, oddaję je Tobie. Jezu prowadź.
To jest moje nawrócenie, które trwa.

Tam się w tej potrzebie umocniłem, dzięki Tobie Panie.

Tomek

Świadectwo, RE Otwock, 24-26.11.2017, ks. moderator Waldemar Kluz, para prowadząca Agnieszka i Mariusz Powęscy

Rekolekcje ewangelizacyjne dla małżeństw w Otwocku w dniach 24-26 listopada 2017 były dla nas pierwszymi tego typu rekolekcjami. Chociaż mamy doświadczenie rekolekcji ewangelizacyjnych związanych z ruchem Odnowy w Duchu Świętym zapragnęliśmy przynależeć do Domowego Kościoła, ponieważ czuliśmy brak kontaktu, rozmów z innymi katolickimi rodzinami. Jesteśmy jedynakami, a nasza dalsza rodzina nie mieszka blisko. Kontakty towarzyskie, w szczególności z czasów studenckich bardzo się uszczupliły właśnie ze względów światopoglądowych.

Nie wyjechaliśmy zawiedzeni - podczas rekolekcji doznaliśmy ogromnej radości bycia we wspólnocie małżeństw, dzielenia się swoimi smutkami i radościami oraz dzielenia się chwilami osobistego doświadczenia Boga. Chcę się podzielić tym, co mnie spotkało.

Podczas pierwszego dnia rekolekcji, w piątek wieczorem, ksiądz prowadzący miał piękny wykład o miłosci wzajemnej Boga w Trójcy Świętej i bezpośrednio miłości Boga do człowieka. Na koniec dostaliśmy do uzupełnienia tekst, który był pewnego rodzaju listem, który Bóg pisze do każdego z nas. Podczas czytania mieliśmy wstawić w puste miejsca listu nasze imię. Przy kolejnym czytaniu listu, słowa w nim zawarte stawały się bardzo osobiste. Tak jakby Bóg przemawiał bezposrednio do mnie i zapewniał mnie o swojej gorącej miłości. Fragment listu cytuję poniżej:

Tak mówi Pan, Stworzyciel Twój Ewuniu i Twórca Twój.
„Nie lękaj się, bo cię wykupiłem, wezwałem cię po imieniu: tyś moją! Ewuniu, gdy pójdziesz przez wody, Ja będę z Tobą i gdy przez rzeki, nie zatopią ciebie. Gdy pójdziesz przez ogień, nie spalisz się i nie strawi cię płomień. Ewuniu jestem Twoim Bogiem, Twoim zbawicielem, kocham Ciebie. Nie lękaj się, bo jestem z tobą, gdziekolwiek będziesz sprawię, że Twe serce powróci do mnie.”

Rzeczywiście słowa piękne i mocne. Jeżeli się je poważnie potraktuje, to z takim sprzymieżeńcem jak Bóg, można wszystko. Ponieważ jednak zetknęłam się już na innych rekolekcjach z tego rodzaju praktyką wstawiania jakiegoś słowa np. do słów psalmu, potraktowałam to jako pewnego rodzaju ćwiczenie duchowe bez głębszego wnikania, że te słowa dane nam z Pisma św. mogą być skierowane bezpośrednio do mnie. Po przeczytaniu ich chyba ze 3 razy czułam pewien niedosyt i mówię Panie Boże, no dobrze, ale co chcesz Ty mi teraz powiedzieć. Poprosiłam Ducha Świętego o słowo i otworzyłam Biblię - mój wzrok od razu padł na fragment z Izajasza (43, 1-3). Zaczęłam czytać:

Ale teraz tak mówi Pan,
Stworzyciel twój, Jakubie,
i Twórca twój, o Izraelu:
"Nie lękaj się, bo cię wykupiłem,
wezwałem cię po imieniu; tyś moim!
Gdy pójdziesz przez wody, Ja będę z tobą,
i gdy przez rzeki, nie zatopią ciebie.
Gdy pójdziesz przez ogień, nie spalisz się,
i nie strawi cię płomień.
Albowiem Ja jestem Pan, twój Bóg,
Święty Izraela, twój Zbawca.

Moje serce było pełne radości, ale jednocześnie zażenowania. Pomyślałam sobie: „Panie Ty mówisz do mnie już od pół godziny, a ja jestem głucha, ale Ty się nie zrażasz tylko czekasz, aż zacznę słuchać, aż zacznę traktować poważnie, to co do mnie mówisz.” Gdy dawałam świadectwo na rekolekcjach nie umiałam słów Pana przeczytać spokojnie. Bardzo płakałam, wstydziłam się tych łez, ale wiedziałam, że jestem to Bogu winna i muszę dać świadectwo, co czynię również teraz.

Chwała Panu!

Ewa Odrobina

Świadectwo, OR III Kraków, 15-31.07.2017, moderator - ks. Piotr Strakowski, para prowadząca - Teresa i Mariusz Traczykowie

Na Oazę Rodzin III w Krakowie zapisaliśmy się pierwszego dnia po ukazaniu się informacji o zapisach. Od kilku lat „szliśmy” ustalonym przez nas samych harmonogramem, aby rekolekcje 15-dniowe przeżywać co drugi rok. W tym roku przypadał czas właśnie takich rekolekcji.
Jednak już pierwszy mail od pary moderatorskiej zaczął w nas wzbudzać wątpliwości co do słuszności podjętej decyzji. Pisali o trudach związanych z uczestniczeniem w Oazie III stopnia z małymi dziećmi. Nie chcieliśmy, aby pielgrzymkowy charakter tych rekolekcji przerósł naszą rodzinę. Obawialiśmy się jak nasze dzieci zniosą konieczność ciągłego poruszania się po mieście komunikacją publiczną i czy my, jako rodzice, będziemy w stanie w pełni uczestniczyć w tych wyjazdowych punktach dnia, mając przy sobie trójkę dzieci. Z czasem nasze wątpliwości narastały i byliśmy coraz bliżsi decyzji o rezygnacji z rekolekcji. Myśleliśmy, że może przeżycie Oazy III stopnia za rok lub dwa z nieco starszymi dziećmi rozwiąże problem. Mimo obaw i lęków Pan Bóg dał nam niezwykłe światło, że jednak powinniśmy pojechać na te rekolekcje już w tym roku. I, jak to Pan Bóg, nie mylił się!

Już od pierwszej chwili pobytu w Domu Rekolekcyjnym oo. Redemptorystów w Krakowie czuliśmy, że będzie to piękny czas, że jesteśmy we właściwym miejscu, że właśnie tu zostaliśmy posłani. Nasze dzieci świetnie zaaklimatyzowały się w nowym, rekolekcyjnym otoczeniu, a pielgrzymowanie po Krakowie okazało się dla dzieci bardzo ciekawym i radosnym przeżyciem (zwłaszcza podróżowanie tramwajem). Dla nas natomiast był to czas niesamowitego duchowego umocnienia. Wszystko czego doświadczyliśmy na tych rekolekcjach było niezwykłą łaską i znakiem Ducha Świętego.

Największe oazowe dary to, po pierwsze – wszyscy uczestnicy rekolekcji. Niemal od pierwszych chwil pobytu staliśmy się prawdziwą wspólnotą. Empatia, akceptacja, wsparcie, które otrzymywaliśmy na każdym kroku sprawiały, że czuliśmy się jak wśród najbliższej rodziny. Moderatorzy wspaniale prowadzili nas przez kolejne punkty dnia. Służyli w cichości i niejako z „drugiego planu”. Często dopiero po fakcie dowiadywaliśmy się, że plan na dany dzień był inny, ale z różnych przyczyn trzeba go było zmienić. Dla nas, jako uczestników, te wszystkie „zmiany planów” odbywały się w sposób niezauważalny. Ksiądz moderator i klerycy, którzy go wspierali, to także niezwykłe świadectwo służby. Gotowi byli poświęcać swój wolny czas, aby wysłuchać tych, którzy potrzebowali rozmowy, tłumaczyć niuanse brewiarza czy zająć się dziećmi, aby nieco odciążyć rodziców. Po drugie – spotkania z żywym Kościołem. Prawie każdego dnia spotykaliśmy się z przedstawicielami zakonów, ruchów i grup działających w Kościele. Każda z tych osób wniosła w nasze życie nie tylko wiedzę i świadomość istnienia, ale przede wszystkim radość własnej posługi. Spotkania te uświadomiły nam jak ludzie różnie żyjący, modlący się i pracujący mogą jednoczyć się w Kościele, jako swojej Matce. Po trzecie – dialogi. Wielką mądrością rekolekcji III stopnia są codzienne dialogi małżeńskie. Czuliśmy, że jest to czas dany naszemu małżeństwu przez Pana. Pytania, które prowadziły nas przez te rozmowy dały wiele do myślenia i pozwoliły otworzyć nasze serca na służbę we wspólnocie i dla wspólnoty. Zarówno tej najbliższej – rodzinnej, jak i szerzej – dla Ruchu i całego Kościoła. Dzięki tym dialogom oraz rozmowom ewangelicznym, które następowały bezpośrednio po nich, jest w nas przekonanie, że nie możemy zamykać się w naszych czterech ścianach, że bycie chrześcijaninem to służba. Podczas rozmów ewangelicznych w kręgach usłyszeliśmy, jak służą inni małżonkowie – ludzie podobni do nas. Było to dla nas niesamowitym umocnieniem.

W naszym przekonaniu Oaza Rodzin III stopnia to nie oaza, która wieńczy drogę formacji, ale dopiero ją rozpoczyna. Rozpoczyna piękny czas dawania siebie dla Kościoła, czas wzrastania i aktywnego działania we wspólnocie.

Daj nam Panie światło poznania jakiej służby od nas oczekujesz i nie pozwól, aby zapał ostygł!

Agnieszka i Przemek Pakulscy

Jesteś tu:

Serwis wykorzystuje pliki cookies w celach wskazanych w polityce prywatności. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies, w zakresie odpowiadającym konfiguracji Twojej przeglądarki.

Polityka prywatności