Świadectwa z RT „Dialog małżeński”, Laskowice 10-17.08.2014r., ks. Krzysztof Szerszeń, para prowadząca Elżbieta i Grzegorz Kolasińscy

Podróż upłynęła nam w twórczej radości z Agnieszką i Kubą, naszą Diakonią Wychowawczą, bez której żadne rodzinne rekolekcje nie mogłyby mieć chyba miejsca. Kiedy dotarliśmy do Laskowic budynek Księży Werbistów otulały ciepłe promienie zachodzącego słońca. Za progiem, jak zawsze serdeczni i uśmiechnięci, szczerze tulący do serca, czekali Ela i Grześ Kolasińscy. A wokół wiele małżeństw, większość z gromadką dzieci.

Dialog małżeński - jedno ze zobowiązań DK – był zwykle dla nas i całego naszego, bądź co bądź, młodego kręgu - trudny. Odkładany. Z głębokim westchnieniem. Przyjęliśmy więc zaproszenie, i jak się okazało bardzo słusznie. A dlaczego słusznie?

Czas przygotowania do rekolekcji – jak często bywa, był czasem gorącym. Na miejscu mimo całodziennego dość bogatego planu, było dużo czasu dla rodziny. Dobra wiadomość dla nas – ponieważ był to w zasadzie nasz jedyny wspólny wakacyjny wypoczynek. Zawiązany krąg – same ciekawe osobowości, mające wiele mądrego do powiedzenia, na czele ze wspaniałymi, dowcipnymi i ciepłymi animatorami Dorotką i Krzysiem Górskimi.

Perspektywa codziennego dialogu dla mężczyzn była przerażającą wizją, a dla kobiet oczekiwaną. Z czasem okazało się, że to wszystko ma sens. Jest coraz więcej tematów do rozmów. Przyznali to sami mężczyźni. Wszystkie kazania i konferencje poprzedzające dialog – bardzo trafione. Było głośno od śmiechu, ale było też bardzo poważnie. Całość poskładała w nas w ciągu 168 godzin rozsypane puzzle układanki. Wyjeżdżaliśmy naprawieni, z nowym optymistycznym spojrzeniem na świat. Ogromne podziękowania należą się parze prowadzącej, wszystkim animatorom, diakoni wychowawczej i muzycznej, księdzu i klerykom.

Chwała Panu !

Agnieszka i Artur
-----


Na rekolekcje dotarliśmy z trudem i ….cudem. Nagły kłopot z opieką nad dziećmi, które miały zostać z kimś innym, lęk o różne sprawy związane z rodziną – nie było nam łatwo wyjechać. Nie mieliśmy żadnych oczekiwań. Trochę baliśmy się jak będziemy funkcjonować z piątką dzieci. Czy uda nam się skorzystać ze wszystkiego, co niosą ze sobą rekolekcje małżeńskie? Ale dzięki zachętom pary prowadzącej i wytrwałej modlitwie nieznanych nam sióstr i braci odważyliśmy się nie zrezygnować z tego czasu dla Boga. I dobrze, bo Bóg nam pokazał, że czasem warto wyłączyć rozum i racjonalne planowanie i zdać się na Jego Opatrzność. Doświadczyliśmy spokoju, wyciszenia, radości obcowania z ludźmi pełnymi wiary i nadziei. Umocniliśmy się jako rodzina, ale przede wszystkim w powołaniu do małżeństwa.

Spotkaliśmy się znowu jako małżonkowie, odnowiliśmy relacje i sprawy, o których nieco zapomnieliśmy w natłoku codzienności. Silnym przeżyciem była dla nas modlitwa o uzdrowienie z nałożeniem rąk. Czuliśmy ogromną radość i wielki pokój serca, kiedy odnawialiśmy przysięgę małżeńską. Nawet nasze nastolatki wzruszyły się do łez.

Dla naszych dzieci to był dobry czas spotkań i zabaw z ludźmi „z tej samej bajki”. Czujemy, że wchodzimy w nowy rok szkolny wyposażeni w wiarę i nadzieję, jaką nam dało spotkanie z Chrystusem. Na nowo uwierzyliśmy, że powołanie do życia w małżeństwie może nam dać szczęście i może też być niesamowitym spotkaniem z Bogiem. Przypomnieliśmy sobie ogromną rolę dialogu i dobrej komunikacji w małżeństwie.

Chwała Panu !

Jola i Maciej

Jesteś tu:

Serwis wykorzystuje pliki cookies w celach wskazanych w polityce prywatności. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies, w zakresie odpowiadającym konfiguracji Twojej przeglądarki.

Polityka prywatności